Zastanawiające jest, jak wielki wpływ na jakość i odbiór powieści ma osoba autora. Ojcem sukcesu stała się raczej postać fikcyjna, która niejako automatycznie zlewa się z Laurie nie pozwalając mu na literacki indywidualizm. Nie możemy jednak uznać, że tworzy na fali popularności - powieść powstała osiem lat przed kultową rolą i niemalże od razu stała się bestsellerem, którego ekranizacją ma zająć się John Malkovich. Czy na to zasługuje, to zupełnie inna sprawa. Przez pryzmat doktora liczymy na to, że "Sprzedawca" jest napisany przez lotny umysł z dozą cynizmu. O dziwo bardzo się nie zawiedziemy. Aktor swoim serialowym wcieleniem sam podniósł sobie poprzeczkę. Zresztą jest niemalże człowiekiem renesansu - zajmował się w życiu chyba wszystkim (prawie zawsze z zadowalającym skutkiem). Oczytanie i łatwość w wyrażaniu myśli sprawiają, że całość czyta się dość sprawnie. Narracja pierwszoosobowa ułatwia nawiązanie więzi z bohaterem. Thomas Lang - brytyjczyk z krwi i kości nie wyobraża sobie życia poza Londynem (miasto w 1986 roku prezentuje się nieco inaczej niż współcześnie). Nie przepada oczywiście za ludnością amerykańską (są ucieleśnieniem wszelkiego zła). Były wojskowy obdarzony dość łagodną naturą zostaje wplątany w handel bronią. Prawie zupełnie przypadkowo. Kierowany dobrem społecznym i uczuciem, którego istnienie neguje. Mamy tu wszystko czego możemy się spodziewać w standardowych powieściach akcji - ciekawą intrygę i bezwzględnych milionerów wysługujących się grupką terrorystów ( o wdzięcznej nazwie Miecz Sprawiedliwości).
Jest również całkowicie bezużyteczny jako broń palna, ponieważ jeżeli nie trafi się przeciwnika od razu pierwszym strzałem w serce lub w mózg, można go co najwyżej rozdrażnić. W większości przypadków mokra makrela lepiej nadaje się na broń
Przez chwilę zastanawiałem się, na ile poważne konsekwencje groziły komuś,
kto wróciwszy pijany do domu, przypadkowo nałożyłby sobie
krem do twarzy na ręce, a krem do rąk na twarz